Łączna liczba wyświetleń

środa, 2 maja 2012

Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma


Moim hobby, miłością, pasją jest motocykl. Tak, dziwnie to brzmi w ustach kobiety. Często ludzie na mnie patrzą i mówią:
-         ty jeździsz na motocyklu? Nie wyglądasz na motocyklistkę
I tu nasuwa mi się pytanie:
-         no tak, ale jak wygląda motocyklistka?
Przecież na motocyklu może jeździć każdy, kto to lubi, czuje, traktuje jako pasję i styl życia. Przecież, jako kobieta spełniam te wszystkie warunki. Mam motocykl który kocham, uwielbiam. Każda przejażdżka, podróż napełnia mnie radością, dodaje skrzydeł, a banan nie schodzi z twarzy. Ten wiatr we włosach, bliskość otoczenia, wolność i swoboda oraz adrenalina. To wszystko daje mi motocykl.
Dzięki motocyklowi mogę swobodnie, szybko i bez korków dostać się do pracy. Weekendowe wycieczki, zwiedzanie niezastąpione. Podróże blisko i trochę dalej. W zeszłym roku we dwie Leydiski pojechałyśmy na motocyklach do Chorwacji. I to jest ta wolność i swoboda, niesamowita przygoda, piękne widoki, wielu fantastycznych ludzi spotkanych po drodze. 

 
Dla mnie motocykl stał się stylem życia. Dzięki niemu poznałam wielu fantastycznych ludzi, różnych profesji i w różnym wieku, jeżdżących na różnych sprzętach. Jedno co nas wszystkich łączy jest wspólna pasja, motocykl. Grono motocyklistów jest teraz moją drugą rodziną.
Dzięki motocyklowi można się spełnić na różne sposoby. Oprócz samej jazdy, podróżowania, wypraw motocyklowych w grupie, udzielam się we wszelkich akcjach charytatywnych i społecznych organizowanych przez motocyklistów. Co roku biorę udział w Motomikołajkach,  akcji organizowanej dla dzieci z domu dziecka. Nawet w zeszłym roku udało mi się zostać Naj Motomikołajką.


 Co roku są organizowane akcje na dzień dziecka. W zeszłym roku byłam na tego typu akcji w Laskach w Domu dziecka Niewidomego. Dla mnie samej było to niesamowite doświadczenie. Z obstawą policjantów na motocyklach dotarliśmy do Lasek. Dzieci już na nas czekały podekscytowane. Najpierw podchodziły do każdego motocykla i poprzez dotyk i wark silnika zgadywały nazwę, rodzaj motocykla. Później zorganizowane były przejażdżki. No i tu to ja miałam przechlapane. Były tylko dwie Leydiski i wszyscy chcieli z dziewczynami jeździć. Kolejka była niesamowita, radość dzieciaków i podekscytowanie nie do opisania i moja radość niezastąpiona.


 Działam również w akcji mającej na celu poprawę wizerunku motocyklisty na drodze. Od zeszłego roku wraz ze wsparciem Ministerstwa Infrastruktury i Policji, prowadzona jest akcja ‘Motopozytywni” – ratownicy na motocyklach. Grupa 60 motocyklistów z Warszawy wyszkolona została w zakresie pierwszej pomocy medycznej. Wszyscy jesteśmy zaopatrzeni w odpowiednie apteczki medyczne i kamizelki Ratownika Emergence First Respond. Już wielu z nas brało udział w akcjach przed medycznych w różnego rodzaju wypadkach. Celem akcji jest pokazanie pozytywnego wizerunku motocyklisty, różnorodność ludzi którzy się w ten sposób przemieszczają, jak również plusy motocykla, który w korku szybciej przedostanie się na miejsce wypadku i motocyklista udzieli pierwszej pomocy poszkodowanym i może uratuje komuś dzięki temu życie.
Uczestniczymy w różnego rodzaju pokazach, pierwszej pomocy z udziałem motocykli. Uczęszczamy na jazdy doszkalające u Tomka Kuliga. Bardzo ważne jest swobodne i pewne poruszanie się na motocyklu. A na motocyklu człowiek uczy się jeździć cały czas, dlatego wskazane jest oprócz zrobienia kursu nauki jazdy i zdania egzaminu, szlifowanie swoich umiejętności na tego typu kursach. Ostatnio np. uczyliśmy się przejeżdżać przez przeszkody na drodze, lub holować drugi motocykl, pchając go nogą. Tego typu rzeczy w realu bardzo się przydają. Droga to nie plac, różne rzeczy się zdarzają i trzeba wiedzieć jak się zachować w trudnej sytuacji.
Przejazd przez przeszkody był dla mnie fajną zabawą, może dzięki mojemu nowemu motocyklowi. Do tej pory jeździłam na Honda CB 500 i na niej przejechałam 20 000 km, byłam w Chorwacji i miałam fajna przygodę.
Teraz zmieniłam szosowy motocykl na trochę inny typ, Enduro. Od listopada rozpoczęłam moją przygodę, romans z Dakarem. Jest to BMW F 650 GS Dakar, motocykl typu Turystyczny/Enduro. Motocykl trochę wysoki jak większość tego typu sprzętów, ale po wymianie kanapy,  wymianie kości zawieszenia i obniżeniu na lagach jest po prostu dla mnie stworzony. Dzięki temu sprzętowi banan na twarzy jest jeszcze większy. Nie mam żadnych ograniczeń, no dobra może prędkości, bo nie polecę tak jak na ścigaczu 200 km/h ale ja nie muszę. A za tym żadna dziura na drodze nie jest mi straszna bo motocykl wybiera nierówności sam. Mogę swobodnie wjechać na boczne, szutrowe drogi na off-road. I tu się dopiero zaczyna innego rodzaju zabawa. Dzięki Dakarowi mogę podróżować po Polsce i po innych krajach gdzie drogi są w różnym stanie. Frajda z jazdy jest wielka.
Uczestniczyłam również na kursie mechaniki motocyklowej, gdzie nauczyłam się podstawowej i praktycznej obsługi motocykla. Motocykl pod tym względem jest bardziej wymagający niż samochód i trzeba wiedzieć i umieć zrobić przy nim różne rzeczy, a szczególnie nie dać się zaskoczyć w czasie długich podróży. Teraz i ja potrafię zmienić koło i załatać dziurawą dętkę. 

 
Przyszła wiosna, sezon w pełni, pełno zlotów i podróży w planach. Czuję że żyję. Zimę jakoś przetrwałam, nie bez tęsknoty za motocyklem. A teraz mogę rozwinąć skrzydła.
Ja kobieta, ja motocyklistka, nie wyobrażam sobie życia bez motocykla.


Ashanti

1 komentarz:

  1. Gdzieś czytałam, że motocykle to nie hobby, to później przeradza się w nałóg. Ale taki nałóg to ja mogę mieć!

    W ogóle Ashanti świetny artykuł, życzę wszystkiego dobrego i oby więcej kobiet podzielało naszą pasję! ;)

    ____________________
    https://motomoda24.pl/

    OdpowiedzUsuń